Connemara, część druga

Nasz długi październikowy łikend opisujemy Wam od końca. 28 października byliśmy w Galway, vide post poprzedni. Poprzedniego dnia zapuściliśmy się w interior Connemary, regionu rozciągającego się na północ od tego miasta. Przez stulecia było to najbiedniejsze hrabstwo Irlandii, niegościnne acz gęsto zaludnione. Brytyjskiemu najeźdzcy nie zależało na kamienistych wzgórzach i podmokłych dolinach, łaskawie zezwolił więc by instalowali się tam wysiedleni z innych regionów Irlandczycy.

IMGP7523

Od połowy XIXw. populacja Connemary drastycznie się zmniejszyła, szczególnie ciężko dotknięta przez Wielki Głód. Masowa emigracja jeszcze bardziej ten region wyludniła. Dzisiaj jest więc tu pusto i dziko. I pięknie.

IMGP7529

Nawet turystów tu nie ma, wszyscy trzymają się chyba Atlantyku, fotografują klify albo jedzą łososia. Najczęsciej spotykanymi stworzeniami są za to owce, tutaj uchwycone w pobliżu pozostałości ludzkich siedzib:

IMGP7500

Ach, widzieliśmy też bażanty, niestety, nie chciały pozować do zdjęcia. Głóg okazał się wdzięczniejszym modelem:

IMGP7514

I można by tak jeszcze i jeszcze…

IMGP7557

IMGP7537

…ale też nas w końcu skusił ten łosoś w małej restauracyjce w Clifden. Wkrótce zamieścimy również zdjęcia klifów.

2 thoughts on “Connemara, część druga

Leave a comment